To, ile kosztuje zdrowe jedzenie, to w zasadzie kwestia o wiele bardziej złożona niż sama cena produktów w sklepach. Tak naprawdę chodzi o wartość naszego własnego zdrowia. Na rynku znajdziemy zarówno droższe, jak i tańsze produkty, często wcale nie gorszej jakości. Komponowanie posiłków w sposób zdrowy i zbilansowany wymaga po prostu nieco więcej zaangażowania i podejmowania bardziej przemyślanych decyzji zakupowych. Dlatego pora wyzbyć się myślenia, że zdrowe żywienie jest drogie i podjąć odpowiednie kroki zmierzające ku ulepszeniu swojego stylu żywienia.

Kiedy po przeanalizowaniu swojego jadłospisu okaże się, że w kuchni królują głównie dania niezdrowe oraz słabej jakości produkty to znak, że najwyższy czas na zmianę. To, co jemy ma ogromny wpływ na cały nasz organizm, dlatego im szybciej zrezygnujemy z tego, co nam nie służy, tym lepiej. Nadmierne spożywanie obciążających dla organizmu pokarmów może doprowadzić do wielu chorób, których leczenie będzie wymagało nie tylko czasu, ale i sporych pieniędzy. Dlatego w myśl zasady, że lepiej zapobiegać niż leczyć, już dziś warto zmienić swoje podejście do żywienia, zaczynając od wprowadzenia do codziennej diety kilku cennych produktów.

Czas na zdrową zmianę

Roksana Środa, dietetyk kliniczna i założycielka platformy MajAcademy podkreśla, że dieta zawierająca odpowiednie składniki odżywcze pozytywnie wpływa nie tylko na zdrowie i zwiększenie odporności, ale także poprawia samopoczucie i zdecydowanie zmniejsza ryzyko wystąpienia różnych groźnych chorób.

Dieta oparta na produktach o wysokiej zawartości witamin, antyoksydantów i minerałów jest bardzo ważna dla utrzymania zdrowia, dlatego powinny to być pozycje obowiązkowe w naszym codziennym menu. Warto też zwrócić uwagę na popularne w ostatnich latach tzw. superfoods, czyli prawdziwe bomby witaminowe o właściwościach prozdrowotnych. Niestety wiele z nich ma dość wysoką cenę i nie każdy może sobie pozwolić na regularne spożywanie, tym bardziej ucieszy wiadomość, że na rynku dostępne są zdecydowanie tańsze zamienniki o podobnych właściwościach. Co ciekawe, są one doskonale wszystkim znane i bardzo łatwo dostępne. 

Tańsze zamienniki popularnych superfoods

Oczarowani zagranicznymi superfoods zupełnie zapomnieliśmy, że i nasze rodzime produkty charakteryzują się niesamowitymi właściwościami prozdrowotnymi. Czym są superfoods? To grupa produktów spożywczych uznawanych za szczególnie pożywne i zdrowe dla organizmu. W ich skład wchodzą przede wszystkim produkty roślinne, takie jak owoce jagodowe, warzywa liściaste, nasiona, orzechy czy słonecznik. – Superfoods wyróżniają się przede wszystkim wysoką zawartością wartości odżywczych, takich jak witaminy, minerały, błonnik czy przeciwutleniacze. Dzięki temu wpływają pozytywnie na nasze zdrowie, poprawiając na przykład stan skóry, trawienie czy zwiększając odporność organizmu. – wyjaśnia Roksana Środa. Wśród najpopularniejszych superfoods znajdują się: jagody, nasiona dyni, siemię lniane, szpinak, kapusta czy boćwina.

Warto włączyć je do swojej codziennej diety i cieszyć się ich korzystnym wpływem na nasze zdrowie. Najważniejsze jednak jest to, że produkty te wcale nie są drogie. Dla niektórych osób problemem może okazać się jednak kwestia tego jak prawidłowo komponować zdrowe i pełnowartościowe posiłki. Ogromnym wsparciem może okazać się platforma subskrypcyjna MajAcademy. – Za jedyne 2 zł dziennie subskrybenci mają dostęp do ogromnej ilości przepisów, webinarów, porad, a także gotowych planów żywieniowych. – wyjaśnia Roksana Środa. – Korzystając z zasobów zgromadzonych na platformie z łatwością można samemu i bez potrzeby korzystania z indywidualnej porady dietetyka zacząć zdrowo żyć. A dzięki znajdującym się tam przepisom, samodzielne przygotowanie posiłków w końcu nie będzie stanowiło problemu. – dodaje.

Cudze chwalicie, swego nie znacie

Pierwszym produktem, który warto wprowadzić do codziennej diety, będzie znane wszystkim od wielu lat siemię lniane, które idealnie zastępują modne nasiona chia, nazywane także szałwią hiszpańską. Siemię jest doskonałym źródłem kwasów tłuszczowych Omega-3. Dzięki zawartości błonnika dobroczynnie działa na jelita i usprawnia ich perystaltykę, najlepsze efekty widoczne są oczywiście przy regularnym stosowaniu. Len dodatkowo korzystnie wpływa na regulacje ciśnienia krwi. Błonnik zawarty w siemieniu lnianym wspomaga osoby stosujące diety redukcyjne, gdyż zwiększa uczucie sytości po posiłkach. Siemię lniane stosowały z powodzeniem nasze babcie, podkreślając jego dobroczynny wpływ na kondycje włosów, skóry i paznokci.

Kolejny superfoods to czarne jagody, które idealnie zastąpią nam pochodzące z Brazylii jagody acai. Czarne jagody przede wszystkim wykazują niezwykle mocne działanie antyzapalne i antyoksydacyjne, dodatkowo znakomicie regulują poziom cukru we krwi, a nawet cholesterol. Są też najlepszym ratunkiem w przypadku wystąpienia ostrych biegunek, ale i wspomagają leczenie tych przewlekłych.

Produkty, które są z nami od zawsze

Mowa tu przede wszystkim o znanych wszystkim i od wielu lat używanych w każdym polskim domu czosnku oraz cebuli, które charakteryzują się niezwykle silnym dzianiem przeciwbakteryjnym, przeciwzapalnym, a nawet przeciwgrzybicznym. Warto włączyć czosnek i cebulą do codziennej diety, gdyż mają one także silne działanie przeciwnowotworowe. Badania wykazały, że przyczyniają się do hamowania wzrostu komórek nowotworowych oraz przyspieszania samego procesu ich obumierania.

Lebioda z kolei z powodzeniem może zastąpić pochodzącą aż z Peru komosę ryżową. Roślina ta jest obecnie nieco zapomniana i mało kto wie, że jest dość blisko spokrewniona z komosą ryżową, a jej inna nazwa to komosa biała. Główne właściwości lebiody to wysoka zawartość błonnika, białka oraz wielu niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania organizmu minerałów. Z powodzeniem może być stosowana w przypadku nietolerancji na gluten, gdyż podobnie jak komosa nie zawiera go w swoim składzie.

Komosę ryżową możemy zastąpić także królową kasz, czyli kaszą jaglaną. Jest to produkt idealny do skomponowania każdego posiłku, można podawać zarówno na słodko, jak i na słono. Kasza jaglana zalecana jest w przypadku alergii pokarmowych, infekcji i problemów z układem pokarmowym. Kasza jaglana wspomaga ponadto oczyszczanie organizmu z toksyn, zmniejsza stany zapalne błon śluzowych, ma działanie rozgrzewające i wzmacniające.

W kwestii zdrowego żywienia bardzo ważna jest także odpowiednia edukacja i wiedza o tym, co spożywamy. Dlatego trzeba szczegółowo analizować produkty i wykluczać te, które „zdrowe” mogą być tylko z nazwy.

Branża kosmetyczna

Polski rynek kosmetyczny to około 400 podmiotów – dużych firm międzynarodowych, dużych polskich graczy oraz średnich, małych i mikroprzedsiębiorstw. Taka struktura zapewnia niezbędną różnorodność branży i stanowi o jej silnych podstawach.

Wartość polskiego rynku kosmetycznego w 2016 r. wyniosła 16 mld zł. Dzięki działalności przemysłu kosmetycznego polska gospodarka wytworzyła ponad 7 mld zł wartości dodanej, zapewniając miejsca pracy dla 43 tys. osób.

Polska jest szóstym rynkiem kosmetyków w Europie i rośnie najszybciej z liderów, stale powiększając też
nadwyżkę w handlu międzynarodowym. W najbliższych latach polska gospodarka powinna nadal się rozwijać, a wraz z nią branża kosmetyczna. Równocześnie rosła będzie zamożność społeczeństwa, co w konsekwencji oznacza wzrost popytu na produkty kosmetyczne. Zmieniać się będzie też struktura tego popytu – wzrośnie sprzedaż droższych wyrobów. Z kolei konsekwencją zachodzących w Polsce zmian demograficznych będzie wzrost zapotrzebowania na produkty przeznaczone dla osób starszych. Takie impulsy na rynku krajowym zmieniać będą produkcję, a co za tym idzie – eksport.

Kontynuowany będzie trend migracji polskich producentów z rynków tanich na rozwinięte, dojrzałe rynki
o wysokiej marży. Kierunek rosyjski czy ukraiński będą tracić znaczenie na rzecz np. rynku belgijskiego.
Sukcesywnie wyczerpywać się będzie przewaga konkurencyjna branży kosmetycznej w Polsce opierająca się na niskich kosztach. Wzrost wynagrodzeń i kurcząca się liczba dostępnych pracowników wymuszą znalezienie innych przewag, m.in. poprzez zwiększenie inwestycji w badania i rozwój.

Kadry sektora należą do najlepszych w Europie. Jedynym zagrożeniem jest starzejące się społeczeństwo,
które może ograniczyć dopływ liczby pracowników wymaganej do zaspokojenia rosnących potrzeb branży.

Kosmetyki to jedna z intensywniej regulowanych branż na poziomie Unii Europejskiej. Zharmonizowane
przepisy ułatwiają konkurencję, ale ich częste zmiany wymagają znaczącego wysiłku w dostosowanie, drenując kapitał na inwestycje rozwojowe.

Dbanie o urodę to ważny aspekt życia codziennego. Zwykło się uważać, że szczególnie zainteresowane są nim kobiety, ale mniejszościowa dotychczas grupa męska dynamicznie rośnie, bo mężczyźni też lubią o siebie dbać. Atrakcyjny wygląd sprzyja dobremu samopoczuciu, a także przykuwa uwagę otoczenia. Z zalet zabiegów pielęgnacyjnych zdaje sobie sprawę coraz więcej ludzi, a rosnący dobrobyt społeczeństwa pozwala na korzystanie z usług profesjonalnych salonów w coraz większym stopniu.

Za te „urodowe cuda” odpowiadają utalentowane kosmetyczki. Jest to zawód oferujący obiecujące perspektywy na przyszłość i możliwość ciągłego rozwoju.

Praca na etacie w salonie kosmetycznym to pensja od 1700 zł do 2700 zł netto. Podane widełki są przeciętne, co oznacza, że skrajne przypadki mogą zarabiać mniej lub więcej, niż pokazuje to podany przedział. Różnice w zarobkach wynikają z lokalizacji danego salonu. Większe miasta oferują wyższe pensje w stosunku do mniejszych miejscowości, gdzie zainteresowanie usługami jest mniejsze. Do tego dochodzą nabyte kompetencje oraz ich potwierdzenia – zyskasz na wartości, jeśli specjalizujesz się w kilku zabiegach, a dodatkowo posiadasz dyplomy i certyfikaty zdobyte na szkoleniach i kursach. Jeśli jednak Twoje zaangażowanie w pracę zaowocuje własną działalnością, to możesz liczyć na zyski rzędu 3500 zł – 5000 zł. Zarobki kosmetyczki pracującej na własną rękę uzależnione są od oferowanych cen usług, popularności wśród klientów, posiadanych umiejętności oraz ponoszonych w związku z działalnością kosztów.

Wartość polskiego rynku kosmetycznego w 2016 r. wyniosła 16 mld zł1. Oznacza to, że Polska jest szóstym rynkiem na kontynencie, ustępując tylko największym europejskim gospodarkom, m.in. Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Polski rynek osiągnął taki poziom dzięki stałemu rozwojowi w ciągu ostatnich 15 lat (WYKRES 2). Realny skumulowany wzrost rynku w tym okresie to 32 proc., czyli średnio 2 proc. rocznie. Natomiast nominalny skumulowany wzrost rynku wyniósł w tym okresie aż 78 proc. – wartość rynku w cenach bieżących od 2002 do 2016 r. urosła z 9,0 do 16 mld.

Skok branży jest imponujący, szczególnie w porównaniu z sytuacją w innych państwach europejskich. Spośród szóstki największych europejskich rynków kosmetycznych Polska w ujęciu realnym (w cenach stałych) rosła najszybciej. To tym bardziej istotne, że inne duże rynki jak np. francuski i włoski nie tylko nie odnotowały wzrostów, ale wręcz się skurczyły (odpowiednio o 0,19 proc. i 1,09 proc.).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *